Absolutny faworyt ostatnich tygodni - figi w miodzie z kremowym jogurtem greckim, migdałami i szczyptą cynamonu. Może ulubiony dlatego, że bardzo kojarzy mi się z wakacjami w Czarnogórze? Co prawda tam ledwo zakupione figi od razu znikały, więc nie było szansy przyrządzić ich w jakiekolwiek innej kompozycji niż solo. Coś jednak jest w tym połączeniu jogurtu z miodem, że przypomina południowe kraje w tym kierunku :-) A sam deser z cyklu: "zrób to sam w pięć minut" lub "zjadłbym coś słodkiego, ale nie ma nic w lodówce". Ewentualnie "kocham figi pod każdą postacią".




Składniki na 2 porcje:

• 4 figi pokrojone w ósemki
• 2 łyżki miodu
• garść migdałów, pokruszonych
• dwie szczypty cynamonu
• 1,5 szklanki jogurtu greckiego, zimnego
• (opcjonalnie) łyżeczka otartej skórki z pomarańczy

Wykonanie:

1. Jogurt (ze skórką pomarańczową, jeśli ją dodajemy) wymieszać rózgą lub łyżką, by miał kremową konsystencję. 
2. Miód rozgrzać w rondelku, dodać szczyptę cynamonu i figi, smażyć 2-3 minuty, delikatnie przewracając figi drewnianą łyżką (by się nie rozpadły, o co nie trudno w przypadku dojrzałych sztuk). Odstawić na 5 minut.
3. Uprażyć migdały na suchej, rozgrzanej uprzednio patelni.
4. Układać w szklance jogurt, figi, migdały - wyszło mi po dwie warstwy na pucharek. Posypać cynamonem i podawać.