5 sposobów na Kutaisi

niedziela, grudnia 14, 2014

Kutaisi to drugie największe miasto w Gruzji. To jednak nie dwa zabytki UNESCO przyciągają tam ostatnio turystów, zwłaszcza nas Polaków, ale korzystne cenowo połączenia z międzynarodowego lotniska im. Dawida Budowniczego. Gruzja ma tyle do zaoferowania, że zwykle po przylocie sprawa jest prosta:  od razu kierujemy się do dalszego celu podróży. Co jednak robić w Kutaisi w oczekiwaniu na samolot? Na pewno nie warto siedzieć na lotnisku!





1. Katedra  Bagrati



Ta XI-wieczna katedra, wybudowana przez króla Bagrata III, wzięła nazwę od swojego fundatora.
W 1994 r. została wpisana na listę zabytków UNESCO. Jeszcze kilka lat temu prezentowała się jako zadbana ruina. W rozpoczęła się niedbale prowadzona rekonstrukcja, pomimo protestów UNESCO: w szczególności przeciw odbudowie zniszczonej w 1692 r. kopuły, która według ekspertyz mogła by naruszać pozostałą, historyczną konstrukcję.
Pięknie położona na wzgórzu - chyba nie ma lepszego miejsca na oglądanie panoramy Kutaisi.





2. Monastyr Gelati



Monastyr Gelati został wpisany na listę UNESO w tym samym roku, co Katedra Bagrati. Został wybudowany w okresie tzw. "złotego wieku" średniowiecznej Gruzji, który trwał za panowania króla Dawida Budowniczego   (1089-1125) - głównego fundatora  i królowej Tamar (1184-1213). 
 Kiedyś ten zespół klasztorny był ośrodkiem kultury i nauki słynnym na cały kraj. W jego skład wchodziła Akademia, gromadząca znakomitych filozofów, teologów i naukowców.   Nazywany był nawet "drugim Athos" (tzw. republika mnichów w Grecji). 

W głównym kościele pod wezwaniem Narodzenia Matki Bożej (XII w.) nad ołtarzem należy zobaczyć słynną mozaikę Matki Bożej z Dzieciątkiem i aniołami. Złote tło ułożone jest  z tysięcy małych części, a fakt, że mozaice towarzyszą freski jest wyjątkowy dla sztuki bizantyjskiej.  
Również w kościołach św. Jerzego i św. Mikołaja zachowały się cenne malowidła i mozaiki.
Król Dawid Budowniczy pochowany jest pod dawnym, głównym wejściem do Gelati - jego zamiarem było, by każdy wchodzący deptał grób, zwracając tym samym uwagę na nietrwałość ziemskiej potęgi. Paradoksalnie - dziś każdy zwiedzający stara się właśnie nie nastąpić na tą płytę.

Gelati znajduje się niedaleko Kutaisi, jest łatwo osiągalny marszrutką lub taksówką - wycieczkę łączy się wtedy zwykle z Klasztorem Motsameta. Po kompleksie mogą oprowadzić samozwańczy przewodnicy - warto wcześniej ustalić cenę (my usłyszeliśmy: co łaska).







3. Klasztor Motsameta


Ze wszystkich kościołów i klasztorów, jakie odwiedziliśmy w Gruzji, Motsametę wspominam ze szczególną sympatią. Niewielkich rozmiarów, doskonale utrzymany, otoczony granatowcami i do tego leżący na szczycie klifu nad rzeką Tskhastsitela. Oaza spokoju położona kilka kilometrów za Kutaisi. Aby wejść do środka kompleksu, należy mieć stosowny strój - dla potrzebujących, odpowiednie chusty rozdaje chłopiec pilnujący wejścia. Nie obowiązują bilety wstępu, ale można złożyć dobrowolną ofiarę do skarbony przy kościele (XI w).
Motsameta (tłum. męczeństwo) to miejsce pochówku dwóch braci: Dawida i Konstantyna, którzy odmówili przejścia na Islam - według legendy ich ciała, wrzucone do rzeki, przyniósł tutaj lew. Inne podania mówią, że zostali straceni właśnie na tym wzgórzu.






4. Obiad w restauracji Old City 



Zanim trafiliśmy do restauracji Old City obeszliśmy park centralny prawie dwukrotnie w poszukiwaniu knajpki z gruzińskim jedzeniem. Albo nie wiedzieliśmy w których zaułkach szukać, albo rzeczywiście żadnej tam nie było. W końcu instynkt przewodnika górskiego zaprowadził M. na ulicę Mari Brosse, gdzie z szyldu uśmiechali się panowie przystrojeni w tradycyjne czapki. W środku - pustki. Za to lada z przystawkami była pełna, a nasze plecaki ciężkie, więc zgodnie zajęliśmy miejsce przy nakrytym stoliku. Za parę minut do kelnera dołączył właściciel, jednocześnie wypytując nas skąd jesteśmy (Polsza, haraszo!!!)  i nalewając hojnie do szklanic domowe wino - jak się okazało, gratis. 

Potem już wszystko potoczyło się bardzo szybko: zajęliśmy się bakłażanami w pomidorach, a kelner  sześcioma policjantami, którzy wpadli na przerwę. Za nimi weszło dwóch starszych panów. Muzyka została podgłośniona, policjanci zażyczyli sobie pilota od telewizora, kelner przyniósł chinkali z naprawdę doskonałym mięsem, M. zapytał właściciela, kto gotuje takie pyszne rzeczy, dolano nam wina, kelner zaprowadził mnie do kuchni. A w kuchni spotkałam panią kucharkę, która usadziła mnie na zydelku i metodycznie zaczęła zarabiać ciasto na chaczapuri metodą "na oko". To była najwspanialsza lekcja kulinarna ;-) Później zawołała mnie raz jeszcze, gdy wyrabiała ciasto na chinkali dla policjantów. 

Ostatniego dnia w Gruzji nie mogliśmy zjeść lepszego obiadu!  Polecam to miejsce ze względu na tą wspaniałą gościnność, ale przede wszystkim z powodu jedzenia, które było świeże i dosłownie wręcz przyrządzane na naszych oczach. Jeśli ktoś z Was Czytelników tam zawita, pozdrówcie proszę całą załogę od nas ;-) 







5. Wyprawa po przyprawy na targ

Na targ  w Kutaisi można trafić przy wejściu/zejściu ze wzgórza Bagrati - obok rzeki. Niedaleko jest też przystanek autobusowy (dwie osoby pojechały stąd na dworzec autobusowy za niecałe lari). Warto się tam wybrać głównie z tego powodu, by zobaczyć miejsce nie wypolerowane pod turystów. Nie jest tam ładnie - jest tłoczno, buty sąsiadują z warzywami, a narzędzia obok miodu. Jest jednak kilka stoisk z przyprawami, które odważą nam i zapakują w plastikowe torebki. Można dostać gruzińskie mieszanki polecane do szaszłyków, adżikę, kozieradkę, czy piekielnie ostrą papryczkę. 




Niestety, w niniejszym wpisie nie zostały uwzględnione:

Jaskinia Prometeusza
Jaskinia Sataplia
Kolejka linowa na Gora Park
Muzeum Etnograficzne
Muzeum Sportu

- następnym razem!

Zobacz także

2 comments

  1. Gruzja jest pięknym krajem, byłam tam niedawno ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. O Gruzji mało się mówi, bo kojarzy się z obecną sytuacją polityczną. Kraj, jak widać, ma wiele turystycznych bogactw do zaoferowania...

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi miło, że poświęcasz swój czas na komentowanie mojego pisania ;-) dzięki! ;-)

(*)

Zdjęcia na blogu są mojego autorstwa - przed skopiowaniem musisz zapytać o zgodę (+ ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych).

Należę do

Mikser Kulinarny - przepisy kulinarne i wyszukiwarka przepisów Durszlak.pl Top Blogi

Popularne posty