Pao de queijo - brazylijskie bułeczki serowe

niedziela, kwietnia 19, 2020


Czasami najciekawsze odkrycia kulinarne znajduje się przypadkiem. W 2018 roku byłem na delegacji w Santiago de Chile (więcej we wpisie Santiago syntetycznie), z lotem powrotnym przez São Paulo Guarulhos. São Paulo to największe miasto w Brazylii, Ameryce Południowej i na całej półkuli południowej, ale miałem okazję obejrzeć je wyłącznie z powietrza, ponieważ nie opuściłem terminalu lotniskowego.

Terminal nie wyróżniał się niczym szczególnym, było w nim kilka sklepów z pamiątkami i restauracji/barów dla podróżnych. W jednym z takich barów zamówiłem kawę w zestawie z bliżej niezidentyfikowanymi bułkami. Otrzymałem kawę w styropianowym kubku, oraz papierową miseczkę z bladożółtymi, popękanymi kulkami.




Kuliste bułeczki w dotyku były lekko twarde i jakby spieczone, ale ich wnętrze po przełamaniu okazywało się serowo-ciągnące, miękkie i puchate. Prawdziwym zaskoczeniem był smak bułek - lekko słony, serowy, odrobinę jak z serowych czipsów kupowanych w podstawówce w szkolnym sklepiku, ale łagodniejszy. Smak ten bardzo przypadł mi do gustu, dlatego żeby nie zapomnieć nazwy tej potrawy strzeliłem szybką fotkę menu w barze (espresso + pão de queijo). I pobiegłem na samolot.


Po powrocie do PL przypomniałem sobie o serowych bułeczkach i zdobyłem przepisy po znajomości i z Internetu. Okazało się, że pão de queijo wymagają jednego nietypowego składnika: mąki z tapioki. A. wkrótce miała delegację do Lizbony i tam kupiła mi woreczek mąki (ale potem okazało się, że taką mąkę można bez trudu kupić w Polsce w Internecie). Do pieczenia zabierałem się 3 razy, ale w dwóch pierwszych podejściach coś nie wypaliło. Przepisy na pão de queijo nie były trywialne, trzeba było przygotować koszmarnie lepkie ciasto z tapioki i ulepić z niego kulki. Bułeczki, choć smaczne, nie przypominały brazylijskiego oryginału.


Ale nastał wspaniały rok 2020 - trzeba siedzieć w domu, a wszyscy dookoła nagle realizują się jako kucharze i piekarze. Uzbrojony w nowy przepis od A. postanowiłem spróbować jeszcze raz. Ten przepis polega głównie na użyciu blendera i jest tak prosty, że ciężko coś popsuć.


Jak zrobić brazylijskie pao de queijo?

W tym przepisie, jak wspomniałem, należy uzbroić się w blender, najlepiej kielichowy, a także w formę do mini-mufinek. Jeśli nie mamy takiej formy (ale szczerze polecam jej użycie), można spróbować zwykłą formę do muffinek lub jak najmniejszych foremek do babeczek.

Wszystkie składniki należy przygotować sobie trochę wcześniej - chcemy, by były w temperaturze pokojowej, co wpłynie na ich szybkie wyrastanie w piekarniku. Ser najlepiej samemu zetrzeć na tarce, ten kupiony tarty będzie bardziej zbity. Podobno sprawdza się tutaj również feta, ale jeszcze nie próbowaliśmy. 


Pao de queijo najlepiej smakują świeże, jeszcze ciepłe, ale można je przechowywać przez 2-3 dni. Doskonale nadają się do zabrania w podróż czy na piknik.  Nie zdziwcie się, że brazylijskie bułeczki są dość ciągnące, ale też miękkie i puchate.


Serowe bułeczki i kawa

Pão de queijo należy podawać z mocną, czarną kawą. W mojej opinii bułeczki te znakomicie pasują do smaku kawy, zaryzykowałbym stwierdzenie że nie ma drugiej lepszej przekąski do tego napoju. Co korzystne, pão de queijo nie powodują takiego usypiającego, cukrowego uderzenia jak potrawy słodkie, więc organizm nie dostaje sprzecznych sygnałów, tak jak przy kawie z ciastkiem.



Przepis na podstawie  simplyrecipes.com

Pao de queijo - brazylijskie bułeczki serowe

około 36 mini-bułeczek
wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej

Składniki:

  • 1 duże jajko
  • 1/3 szklanki oliwy z oliwek
  • 2/3 szklanki mleka
  • 170 g mąki z tapioki
  • 70 g tartego, twardego sera typu parmezan, grana padano
  • 0,5 łyżeczki soli
Wykonanie:
  1. Rozgrzej piekarnik do 200 stopni - góra i dół, przygotuj formę na mini-mufinki smarując ją dokładnie oliwą.
  2. Przełóż wszystkie składniki do blendera kielichowego i zmiksuj przez 20 s, w razie potrzeby zeskrobując ścianki, aż wszystko dokładnie się połączy.
  3. Przelej masę do formy na mufinki, wypełniając każde wgłębienie prawie do końca.
  4. Wstaw formę do rozgrzanego piekarnika i piecz przez 15 minut, aż bułeczki ładnie się zarumienią. 
  5. Ostudź na kratce i podawaj z dobrą kawą!

Zobacz także

13 comments

  1. Dzieki. Spedzilem sporo czasu w Brazyli i uwielbiam te byleczki.
    Przepis sie udal ale tylko jak trzyma sie gramatury. ps. podawaj plyny w ml !:) szklanki są rózne..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz, cieszę się, że wyszły :) masz rację z tymi ml, przy następnym pieczeniu przeliczymy i zaktualizujemy :) a pieczemy teraz je dość często, w sumie nawet już trochę na oko i zdecydowanie przesadzając z ilością sera :D :D pozdrawiam!

      Usuń
  2. Wyglądały rewelacyjnie do momentu wyjęcia z piekarnika, szybko opadły i z kulki zrobił się bliżej nieokreślony upadły kształt. Mimo tego, całkiem smaczne. Pytanie co zrobiłem źle, że "powietrze zeszło"? Może studzić pozostawiając w piekarniku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć! Napisz coś więcej o tym, jak piekłeś. To co przychodzi mi do głowy, to np. czy czasem któryś ze składników nie był zimny lub za niska temp. pieczenia lub może pieczone były w większej foremce (wtedy wydłużyłabym czas pieczenia). Nie zdarzyło mi się, by opadły. Nie studziliśmy też nigdy w piekarniku, bo po wyjęciu już tak skorupka jest twarda i można je sobie przerzucić na kratkę lub koszyczka celem ostudzenia.

      Usuń
    2. Mi również oklapły. Wręcz zapadły się.

      Usuń
  3. Zrobiłem drugi raz, dodałem więcej mąki i na trochę zostawiłem w piekarniku po pieczeniu. Wyszło ok. Poprzednio robiłem z połowy składników i pewnie cos z proporcjami namieszałem. Dzieki!

    OdpowiedzUsuń
  4. W Argentynie robię się te same bułeczki, nazywają się tam chipas. Ja robię na oko ale nigdy nie używam blendera, zawsze mieszam ciasto łyżka. Ciasto powinno być dużo gestsze. Kulki powinny się trzymać bez foremek. Ja dodaję parmezan i mozzarellę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem jak małe macie foremki ale robiąc wg tego przepisu wyszło ledwie 10 standardowych foremek na muffinki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Formę dobrze widać na zdjęciach wyżej :) to forma na mini-muffinki, co mniej więcej pozwala na oddanie oryginalnej wielkości pao de queijo.

      Usuń
  6. Coś z tym przepisem jest nie tak. Na jutubie jak widziałem jak to się robi to lepi się z ciasta kulki. Tu wszystko pływa. Podczas pieczenia z ciasta wypływa olej i ciasto gotuje się w oleju. Generalnie zjadłem dwa i starczy. Przy większej ilości może brzuch boleć. Ciasto nieco gumowate, ale to może być właściwość tapioki. W smaku przypomina zwykle buły z serem żółtym, które można kupić w supermarkecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, napisz dokładnie jak postępowałeś przy pieczeniu, może będę mogła coś pomóc :) Z tego przepisu wychodzą dokładnie takie pao, jak jadł M. na lotnisku w Brazylii - o czym można przeczytać we wstępie (i gdzie jest nawet zdjęcie oryginalnych bułeczek) :) :)

      Usuń

Bardzo mi miło, że poświęcasz swój czas na komentowanie mojego pisania ;-) dzięki! ;-)

(*)

Zdjęcia na blogu są mojego autorstwa - przed skopiowaniem musisz zapytać o zgodę (+ ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych).

Należę do

Mikser Kulinarny - przepisy kulinarne i wyszukiwarka przepisów Durszlak.pl Top Blogi

Popularne posty