Nie ma dla mnie jesieni bez śliwek. Obojętnie ile ich sobie nakupię, urwę z drzewa u rodziców czy też dostanę: jak już je sobie umyję i przełożę do jakiejś miski, którą stawiam w zasięgu ręki, to jestem w stanie zjeść każdą ilość, do końca nawet tego nie kontrolując :) Wszelkie przerabianie śliwek kończy się również wielkim obżarstwem, czego oczywiście nie uniknęłam przy niniejszym przepisie. Bezglutenowe muffinki tym razem w odsłonie gryczanej, z cynamonem, czekoladą i dużą ilością śliwek. Sprawdźcie ten przepis, bo naprawdę warto! 

Swoistą inspiracją do użycia czekolady w tym przepisie były śliwki nałęczowskie czyli oblane ciemną czekoladą. Mam do nich słabość, w końcu zawierają śliwki ;) A ze wszystkich bezglutenowych mąk postawiłam tutaj na gryczaną - jest zarówno zdrowa, jak i łączy się świetnie z cynamonem. W porównaniu do wcześniejszych, bezglutenowych babeczek prezentowanych tu na blogu, ta mąka jest najmniej wyczuwalna w smaku. 

Bardzo lubię muffinki za szybkość ich przygotowania: po zgromadzeniu składników tak naprawdę wystarczy je wymieszać i przełożyć do wyłożonej papilotkami formy. Pieką się równie szybko, około 20 minut (z termoobiegiem). Potem jeszcze chwila studzenia i można zajadać ;-) 

Można je zabrać do pracy na drugie śniadanie, na spacer lub po prostu usiąść z kubkiem gorącej herbaty i muffinkiem przywitać jesień :) niech będzie dla nas łaskawa, marzą mi się jeszcze słoneczne dni...

mokre

• 2 jajka
• 1/3 szklanki oleju
• 1 szklanka maślanki lub kefiru

Wykonanie:

1. Rozgrzać piekarnik do 175 C z termoobiegiem, formę na muffinki wyłożyć papilotkami.
2. W większej misce zmieszać wszystkie suche składniki.
3. Zmiksować jajka z olejem i maślanką lub kefirem. 
4. Dodać mokre składniki do suchych, wymieszać, dodać śliwki i jeszcze raz wymieszać. Przełożyć do foremki. 
5. Piec około 20 min. Sprawdzić patyczkiem czy są już upieczone (wbity w muffinka patyczek wychodzi suchy). Przestudzić. Smacznego :)