Co zjeść w Hanoi? Krótki przewodnik po kuchni wietnamskiej #PanProgramistaPisze

piątek, lutego 26, 2021

 

W poprzednim wpisie z cyklu wietnamskiego napisałem co nieco o atrakcjach Hanoi, teraz czas na kilka słów o jedzeniu. W trakcie wyjazdu nie mieliśmy specjalnie czasu na zwiedzanie modnych restauracji i testowanie dań, ale kilka ciekawych rzeczy udało się spróbować.

 

Kuchnia wietnamska hotelowo

Wpis nietypowo zacznę od hotelowego śniadania. Zwykle śniadania w hotelach są dość standardowe i nie zawsze mówią coś o odwiedzanym kraju. Z Brukseli pamiętam wyśmienite gofry z polewami, z Bombaju jogurty lassi - pyszne, ale niebezpieczne. Z hoteli w Cape Town nie pamiętam nic charakterystycznego, a śniadań z Santiago de Chile wolałbym nie pamiętać wcale :). W tej rywalizacji Hanoi zdystansowało rywali kompletnie - na śniadanie codziennie można było zamówić wietnamską zupę phở. Zupa ta przypomina nieco polski rosół z makaronem, ale zawiera dużo więcej mięsa i warzyw i jest doprawiona kolendrą i sosem rybnym, przez co jej smak jest nieporównywanie bogatszy. Zupę można było sobie indywidualnie doprawić limonką i ostrą papryką (ostrożnie!). Po takim śniadaniu to można pracować!

 

Kuchnia wietnamska ulicznie

Hanoi to sympatyczne miasto dla miłośników jedzenia ulicznego - pełne jest straganów, małych restauracji i barów z jedzeniem. Wietnam otworzył się na turystów we wczesnych latach 2000-nych i wiele miejsc ma już silnie turystyczny charakter, ale wydaje się, że wciąż można znaleźć sporo oryginalnego i smacznego jedzenia.

Daniem obiadowym najbardziej charakterystycznym dla kuchni Hanoi jest bún chả - kotleciki z boczku lub kawałki wieprzowiny zalane bulionem z przyprawami, podane z makaronem ryżowym i ziołami. Na potrawę tą wybraliśmy się do Bun Cha Huong Lien. Restauracja zasłynęła tym, że w 2016 roku znany szef kuchni Anthony Bourdain zaprosił tam na bún chả Barracka Obamę. Stoliczek przy którym jedli znajduje się w gablotce razem z nakryciami - niczym kapliczka.

Restauracja bezwstydnie korzysta z promocji zapewnionej przez Bourdaina i Obamę - najpopularniejszą pozycją w menu jest Combo Obama (bún chả, sajgonka i piwo). Trudno powiedzieć czy bún chả serwowane w Bun Cha Huong Lien jest najlepsze w Hanoi, ale smakowało nieźle i kosztowało grosze. Natomiast porcja nie była przesadnie wielka. Restauracja urządzona jest spartańsko i poza tym że jadł tam POTUS, nie wyróżnia się niczym szczególnym.

Po pracy zwykle wybieraliśmy się na późny obiad do turystycznej dzielnicy starego miasta. Bardzo charakterystycznym daniem typu fast-food jest bánh mì - bagietka z pasztetem i rozmaitymi dodatkami. Danie to jest pozostałością po francuskiej okupacji Wietnamu i rozwinęło się w Sajgonie. Stosowane składniki bánh mì są bardzo różnorodne: marchew, ogórek, chili, kolendra, omlet, tuńczyk, kaczka, wieprzowina, oraz przyprawy (klasycznie, po chińsku, po koreańsku). Podobno najnowszym wynalazkiem w dziedzinie bagietek są pionowe ruszty jak do kebabów :). Bagietki zamawialiśmy w barze Paperman na Beer Street.

Innym popularnym daniem ulicznym są sajgonki, których chyba nie muszę przedstawiać, bo bez problemu można je dostać w Polsce. Można je zamówić niemal w każdym miejscu, z rozmaitymi nadzieniami, smażone lub surowe. Sajgonki z północnego Wietnamu przyrządzane są z użyciem kalarepy, podczas gdy na południu stosowana jest marchewka.

Kolejnym dobrym wyborem na obiad są różnego rodzaju dania z woka - smażone mięsa z dodatkami, serwowane najczęściej z ryżem.

Osobnym tematem jest wietnamska kawa. Zwyczaj picia kawy został przyniesiony do Wietnamu przez francuskich kolonizatorów, ale szybko stał się sportem narodowym. Dzisiaj Wietnam jest drugim największym producentem kawy na świecie, choć znaczna część upraw to Robusta - tańszy i mniej wyszukany gatunek kawy. Wietnamska kawa jest przyrządzana w specjalnym blaszanym zaparzaczu i podawana z gęstym, słodzonym mlekiem skondensowanym, jako że świeże mleko nie zawsze było w tym kraju łatwo dostępne. W Wietnamie bardzo popularna jest też kawa mrożona, która jest przygotowywana identycznie jak wersja gorąca, a następnie jest wlewana do szklanki z kostkami lodu.

 

Kuchnia wietnamska stołówkowo

W przerwach w czasie spotkań z klientem jedliśmy lunch w lokalnej restauracji daleko od centrum miasta. Byliśmy umówieni na coś w stylu "danie dnia" i była to prawdziwa ruletka - czasem trafiało się bardzo dobre i ciekawe jedzenie, a czasem nie bardzo nawet mieliśmy odwagę spróbować przyniesionych potraw (ktoś chętny na grilowane kurze łapki?). Jednym z najdziwniejszych dań był "chiński" pasztet (tak to przetłumaczyło google translate) - trochę jakby nasza pieczeń rzymska, ale zmielona razem z kośćmi i to całkiem grubo - że aż chrupało podczas gryzienia.


 

Kuchnia wietnamska wykwintnie

Jeżeli ktoś ma dość ulicznego jedzenia, to w Hanoi można też znaleźć restauracje z wyższej półki, gdzie również można spróbować ciekawych potraw. Mieliśmy okazję zjeść kolację w restauracji Ngon Garden położonej nieco na południe od turystycznego centrum. Trzeba przyznać że nowocześni wietnamscy szefowie kuchni znają się na swojej robocie i potrafią przygotować dania pyszne w smaku, a jednocześnie atrakcyjne wizualnie - no choćby takie krewetki w płonącym kociołku z sosem.

Albo takie kwiaty dyni (a może cukinii) z czosnkiem na przystawkę.

 Chyba najdziwniejszym daniem wieczoru były niesamowite przystawki z krewetek zatopionych w tapiokowym kleiku podawane w liściach bananowca. Kleik przyrządzony był na słodko - może się to wydać egzotyczne połączenie, ale potrawa była przepyszna - być może dlatego, że jestem ogromnym fanem żelek Haribo :) .

 Podczas kolacji nie mogło zabraknąć też sajgonek - te na zdjęciu zawierały małe krewetki w całości, z pancerzykiem, oczkami i nóżkami, oraz dużą ilością warzyw. Muszę przyznać, iż miałem chwilę zawahania przed spróbowaniem tej potrawy. W smaku nieprzyjemnie zgrzytały, jakby zostały wyciągnięte z piaskownicy.

 Na innej kolacji mieliśmy też okazję spróbować groupera, czyli po polsku granika. Jest to ryba o charakterystycznym marmurkowym ubarwieniu z białym mięsem o delikatnym smaku. Hanoi leży jedynie kilkadziesiąt kilometrów od morza, dlatego łatwo jest tu dostać ryby i owoce morza.

 

Podsumowanie

Kuchnia Hanoi jest raczej stonowana - smaki nie są krzykliwe, a dania są raczej harmonijne i nienarzucające się. Podobno kuchnia Wietnamu Południowego jest zdecydowanie bardziej odważna i ekspresyjna. Niemniej jednak w Hanoi można znaleźć wiele ciekawych dań i mogę z czystym sumieniem polecić wizytę w tym mieście miłośnikom interesującej kuchni.

 

M.

Zobacz także

1 comments

  1. Marzy mi się zjeść sajgonkę w Sajgonie... znaczy w Hanoi ;)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi miło, że poświęcasz swój czas na komentowanie mojego pisania ;-) dzięki! ;-)

(*)

Zdjęcia na blogu są mojego autorstwa - przed skopiowaniem musisz zapytać o zgodę (+ ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych).

Należę do

Mikser Kulinarny - przepisy kulinarne i wyszukiwarka przepisów Durszlak.pl Top Blogi

Popularne posty